Od czasu do czasu zahaczam o jakiś koncert lub kino, chcąc jednak mieć styczność z kulturą poza domem.
Tak więc wczoraj byłam w Kinie Gryf w Gryfinie (kino małe, lokalne, klimatyczne. Lubię tam chodzić, bo zwyczajnie nie ma tłumów jak w Multikinie czy w Heliosie. To też pewnie zależy od wyświetlanego filmu. Na ,,Legionach" sala chyba nawet w połowie nie była wypełniona, ale myślę, że nie dlatego, że film był kiepski, bo moim zdaniem nie był.) na filmie pt. ,,Legiony" w reżyserii Dariusza Gajewskiego. W rolach głównych wystąpili: Sebastian Fabijański, Bartosz Gelner i Wiktoria Wolańska (której był to debiut na tzw. wielkim ekranie). Poza nimi można także zobaczyć m, in.: Mirosława Bakę, Grzegorza Małeckiego, Piotra Cyrwusa, Borysa Szyca i Antoniego Pawlickiego.
W ,,Legionach" mamy ukazany czas pierwszej wojny światowej i formowanie się wojska polskiego do walki z trzema zaborcami: Austrią, Rosją i Prusami, a w to wszystko wpleciono miłosny trójkąt pomiędzy głównymi bohaterami: Józkiem zyskującym przydomek ,,Wieża", Tadkiem i Olą.
Film Gajewskiego promuje piosenka Mateusza Ziółko i Tabba o tym samym tytule, której jednak nie usłyszałam w samej produkcji. Nie wiem dlaczego. Osobiście, bardzo mi się ona podoba, tym bardziej, że w radiu ostatnimi czasy rzadko słyszy się coś ciekawego. Poniżej zamieszczam do niej link:
https://www.youtube.com/watch?v=4HLaddv2Rj0
Będę nieobiektywna, ponieważ nie ma filmu, w którym rola grana przez Fabijańskiego nie zyskuje mojego uznania. Cenię tego aktora za to, co pokazuje na ekranie i tutaj nie było inaczej: w roli Józka Wieży był świetny. Zabawne sceny, jakie pojawiają się w tej produkcji dzieją się przy jego udziale i Mirosława Baki, który zagrał postać Stanisława Króla, jednego z przedstawionych dowódców. Rola tego aktora również zyskała moje uznanie. Patriota do końca, dbający o młodych chłopaków, chcących walczyć za ojczyznę, wzbudzający respekt wśród nich i wśród wroga poniekąd.
Pokazano wiele scen bitewnych, wystrzały z armat, z pistoletów, mierzenie się na szable, które to w mojej opinii wysunęły się jednak przed wątek miłosny i jakby o to chodziło, więc ok, bo walka o niepodległość miała zostać przedstawiona, a miłość była dodatkiem. I tutaj, zatrzymując się na stworzonym trójkącie miłosnym nie jest on przesłodzony. Mamy dziewczynę zakochaną w żołnierzu, zaręczają się, on idzie na wojnę, po czym ona dowiaduje się, że zginął, choć obiecał żegnając się z nią, że wróci. I wtedy wkracza ten drugi mężczyzna, który szczerze się zakochuje w dziewczynie, a dla niej jest tylko na zastępstwo, na pocieszenie. Kobieca bohaterka wydała mi się przestraszona, niezdecydowana, pogubiona, choć jednocześnie pomagała rannym i mierzyła się ze stratą przyjaciół.
Reasumując, plusami są: role Sebastiana Fabijańskiego i Mirosława Baczy, ukazanie historii Polski, nienatarczywe efekty specjalne, muzyka, charakteryzacja, humor w niektórych scenach mimo, że sytuacja Polaków wesoła nie była. Minus - jeśli ktoś liczy na dużą dawkę historii to jej nie dostanie. Miłość w czasach wojny została już użyta nie jeden raz w filmach, tylko czy to naprawdę jest minus?
Tak więc wczoraj byłam w Kinie Gryf w Gryfinie (kino małe, lokalne, klimatyczne. Lubię tam chodzić, bo zwyczajnie nie ma tłumów jak w Multikinie czy w Heliosie. To też pewnie zależy od wyświetlanego filmu. Na ,,Legionach" sala chyba nawet w połowie nie była wypełniona, ale myślę, że nie dlatego, że film był kiepski, bo moim zdaniem nie był.) na filmie pt. ,,Legiony" w reżyserii Dariusza Gajewskiego. W rolach głównych wystąpili: Sebastian Fabijański, Bartosz Gelner i Wiktoria Wolańska (której był to debiut na tzw. wielkim ekranie). Poza nimi można także zobaczyć m, in.: Mirosława Bakę, Grzegorza Małeckiego, Piotra Cyrwusa, Borysa Szyca i Antoniego Pawlickiego.
W ,,Legionach" mamy ukazany czas pierwszej wojny światowej i formowanie się wojska polskiego do walki z trzema zaborcami: Austrią, Rosją i Prusami, a w to wszystko wpleciono miłosny trójkąt pomiędzy głównymi bohaterami: Józkiem zyskującym przydomek ,,Wieża", Tadkiem i Olą.
Film Gajewskiego promuje piosenka Mateusza Ziółko i Tabba o tym samym tytule, której jednak nie usłyszałam w samej produkcji. Nie wiem dlaczego. Osobiście, bardzo mi się ona podoba, tym bardziej, że w radiu ostatnimi czasy rzadko słyszy się coś ciekawego. Poniżej zamieszczam do niej link:
https://www.youtube.com/watch?v=4HLaddv2Rj0
Będę nieobiektywna, ponieważ nie ma filmu, w którym rola grana przez Fabijańskiego nie zyskuje mojego uznania. Cenię tego aktora za to, co pokazuje na ekranie i tutaj nie było inaczej: w roli Józka Wieży był świetny. Zabawne sceny, jakie pojawiają się w tej produkcji dzieją się przy jego udziale i Mirosława Baki, który zagrał postać Stanisława Króla, jednego z przedstawionych dowódców. Rola tego aktora również zyskała moje uznanie. Patriota do końca, dbający o młodych chłopaków, chcących walczyć za ojczyznę, wzbudzający respekt wśród nich i wśród wroga poniekąd.
Pokazano wiele scen bitewnych, wystrzały z armat, z pistoletów, mierzenie się na szable, które to w mojej opinii wysunęły się jednak przed wątek miłosny i jakby o to chodziło, więc ok, bo walka o niepodległość miała zostać przedstawiona, a miłość była dodatkiem. I tutaj, zatrzymując się na stworzonym trójkącie miłosnym nie jest on przesłodzony. Mamy dziewczynę zakochaną w żołnierzu, zaręczają się, on idzie na wojnę, po czym ona dowiaduje się, że zginął, choć obiecał żegnając się z nią, że wróci. I wtedy wkracza ten drugi mężczyzna, który szczerze się zakochuje w dziewczynie, a dla niej jest tylko na zastępstwo, na pocieszenie. Kobieca bohaterka wydała mi się przestraszona, niezdecydowana, pogubiona, choć jednocześnie pomagała rannym i mierzyła się ze stratą przyjaciół.
Reasumując, plusami są: role Sebastiana Fabijańskiego i Mirosława Baczy, ukazanie historii Polski, nienatarczywe efekty specjalne, muzyka, charakteryzacja, humor w niektórych scenach mimo, że sytuacja Polaków wesoła nie była. Minus - jeśli ktoś liczy na dużą dawkę historii to jej nie dostanie. Miłość w czasach wojny została już użyta nie jeden raz w filmach, tylko czy to naprawdę jest minus?
Szczegóły historyczne zawsze możną doczytać, ale jeśli film przybliży chociażby młodym pewne tematy, to już sukces...
OdpowiedzUsuńPewnie! ;)
UsuńTo muszę zobaczyć ten film. Historii mam dosyć na codzień bo mój mąż jest historykiem.... więc z zainteresowaniem będę oglądać film z innego punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zachęcającą recenzję...
W takim razie miłego oglądania! ;)
UsuńLubię tego typu filmy:)
OdpowiedzUsuńTo fajnie. Ja też. ;)
Usuńnie moja bajka ...
OdpowiedzUsuńOk. ;)
UsuńDo tej pory spotykałam się raczej z niezbyt pochlebnymi opiniami na temat tego filmu. Co dość skutecznie zniechęciło mnie do jego oglądnięcia. Zwłaszcza, że w podobnym kinie pojawił się również "Piłsudski". A tu proszę! Pozytywnie! Pewnie sama kiedyś jednak go obejrzę. :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej i tak samemu obejrzeć i wyrobić sobie własne zdanie. ;)
UsuńMoże niebawem wybiorę się na seans. Też preferuję kameralne kina :)
OdpowiedzUsuńOk. Fajne są małe kina. Klimatyczne.
UsuńNie widziałam go jeszcze..
OdpowiedzUsuńTo wszystko przed Tobą, jeśli będziesz miała ochotę zobaczyć ten film. ;)
UsuńZachęcająca recenzja. Fabjańskiego nie kojarzę, ale bardzo lubię Mirosława Bakę. Film o Piłsudskim też dobry. Korci mnie jeszcze Wojna o prąd.
OdpowiedzUsuńMirosław Baka to dobry aktor. ;) O Wojna o prąd nie słyszałam wcześniej.
UsuńJa akurat za historycznymi filmami nie przepadam, nawet gdy są dobrze zrobione. O dziwo wolę poczytać historyczną książkę :)
OdpowiedzUsuń