Relacja na świeżo - wirtualne szkolenie

Zapisałam się na kurs terapii zajęciowej. Krótki, bo trwa 20 h. Ale zawsze to krok ku rozwojowi osobistemu. Kurs odbywał się online, bo teraz to nawet nie wiadomo, czy odpowiednia ilość osób zapisałaby się na kurs stacjonarny przez COVID-a. Dzisiaj odbyły się pierwsze zajęcia i chciałabym się odnieść właśnie do tematu zajęć online.

Swoją edukację zakończyłam w 2018 roku, ale jakby nigdy się nie zamknęłam na kształcenie. Co to to nie. Trzeba się rozwijać, jeśli można i jest nam to potrzebne. W sumie nie musi być potrzebne, ale a nuż się któregoś dnia przyda. Wszak, człowiek uczy się całe życie. Co prawda, po całym tygodniu pracy jestem zmęczona i mam mało ochoty na to, by robić coś wymagającego. Ale coś robić trzeba. Bezczynności też nie lubię.

Pierwszy raz w ogóle znajdowałam się w wirtualnym pokoju i połapanie się, co jest co i gdzie trochę zajęło. A jeszcze te platformy przecież są różne... No nic, trzeba sobie jakoś radzić, skoro jest pandemia, więc dobrze, że technika jest na tyle rozwinięta, iż mimo braku spotkań twarzą w twarz jakoś można przeprowadzać szkolenia niż w ogóle ich zaprzestać.

Co jest dla mnie plusem zajęć online:

- nie trzeba jechać 60 km do miasta, w którym się odbywa (przykładowo, ktoś może mieć bliżej. Ja nie mam, co wiąże się z tym, że trzeba doliczyć czas na dojazd, a czas na dojazd odejmowany jest od czasu na sen... A ja lubię spać, więc wiecie. Zwłaszcza w weekend, bo tylko wtedy mam okazję, by dłużej pospać i poleżeć w łóżku),

- jeśli nie jadę to nie wydaję pieniędzy na paliwo, bilety i jedzenie,

- a propos łóżka, no to jak nie włączy się kamerki to nic nie widać i można sobie w nim leżeć i słuchać prowadzącego,

- jeśli nie muszę się pokazać innym ludziom (obcym ludziom), to nie muszę robić makijażu, ;) 

- nie siedzisz w maseczce,

- można jeść i pić (tylko trzeba sobie to wcześniej przynieść).

- nie tłumaczysz się, że musisz gdzieś wyjść wcześniej, czy przepraszać, bo telefon ci akurat zadzwonił, a zapomniałaś go wyciszyć wcześniej.

 Po prostu się wylogowujesz, albo wychodzisz na moment i wracasz, nawet nikt tego nie zauważy, jeśli akurat nie skieruje pytania akurat do ciebie.

 Minusy to:

- problemy techniczne (albo czegoś nie daje się uruchomić, albo zacina się. Dzisiaj np. nikt nie włączył mikrofonu, bo co niektórzy nie wiedzieli jak. Pisaliśmy na chacie, co z kolei może być trochę niefajne dla prowadzącego),

- brak możliwości poznania nowych osób,

- przeszkadzanie przez pozostałych domowników,

- hałasy w tle,

- Tło, no właśnie, znajdź sobie dobre tło, gdyby jednak zaszła potrzeba włączenia kamery,

- obcy ludzie oglądają ci chatę. Nasz dom to nasze miejsce, azyl, no i nie oszukujmy się, nie każdego chcemy do niego wpuścić, ot tak, nawet jeśli tylko wirtualnie. Może to dziwne, ale ja mam opory.

Podsumowując, dla mnie kurs online to wygoda, ale pozostawia niedosyt w postaci takiego fizycznego kontaktu z innymi ludźmi. Mam poczucie, że siedząc w ławce obok drugiej osoby, słuchając i notując słowa prowadzącego wyniosłabym z tego kursu więcej dla siebie. Byłoby więcej interakcji niż w przypadku zajęć internetowych. Niezmiennym elementem jest przerwa ... na kawę, herbatę, drugie śniadanie, czy inne sprawy. I to mamy zagwarantowane zarówno w kursie online, jak i stacjonarnym. ;)

 

Źródło: https://pixabay.com/pl/illustrations/tle-zielony-obdarzony-wyobra%C5%BAni%C4%85-5316534/

 

 




Komentarze

  1. Dobrze, że rozwój technologiczny jest tak zaawansowany, że mamy możliwość brania udziału w tego typu wydarzeniach online. Nie wyobrażam sobie jak byśmy funkcjonowali bez tego w czasach pandemii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie. Zakładam, że nie byłoby wcale szkoleń, lekcji. Albo byłyby z niby zachowanymi zasadami.

      Usuń
  2. Ja jednak wolę spotkania na żywo, mimo wszystko.
    Co do tła, to w komunikatorach jest opcja - zmień tło i wtedy podkładasz jakieś z proponowanych w aplikacji. Nie wiem czy wszędzie tak jest.
    Kursy, zebrania online mogą być O.K. jeśli Internet jest dobry , a nie każdy tak ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są pewnego rodzaju odmianą. Mam wrażenie, że teraz więcej siedzi się w komórkach, komputerach niż na spotkaniach twarzą w twarz, więc wiadomo, że relacje na żywo są lepsze. Hmm, nie wiem, bo ja to nawet mikrofonu nie użyłam, bo nie wiedziałam jak. A z kamerą już nawet nie kombinowałam. Ooo to cenna uwaga.

      Usuń
  3. Na zywo to jednak co innego ale w obecnej stytacji to niebezpieczne ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja studiowałam przez pół roku zdalnie i obronę pracy magisterskiej też miałam zdalnie. I chyba mimo wszystko wolałabym na żywo. Jest inny kontakt z wykładowcą, są znajomości z ludźmi, choć doceniam to o czym piszesz - nie trzeba wcześnie wstawać, a śniadanie można wciągnąć podczas wykładu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest dobre przy tej formie, a coś przy tamtej. Na razie jest jak jest. Ja np. jestem zadowolona, że szkoły uruchomiły opcje online, bo czasem to mi się nie chciało jechać taki kawał drogi.

      Usuń
  5. Fajnie, że szukasz sposobów na rozwój. Obecne możliwości na to pozwalają i nawet pandemia nie musi stanowić przeszkody. No cóż, sprawy techniczne to już cała mas rożnych czynników, które składają się na dobry lub taki sobie odbiór, niemniej podane przez ciebie zalety i wady są bardzo autentyczne. Swoją drogą ciekawi mnie z jakiej aplikacji korzystasz na zajęciach.
    Inna kwestia, to dobry host lub koordynator, który czuwa nad sprawami technicznymi w trakcie zajęć, dzięki czemu może czuwać nad tym co się dzieje.
    Jakby nie patrzeć, no to żyjemy w bardzo ciekawych czasach...
    Pozdrawiam! 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jakiś webinar, ale co i jak i dlaczego to nie powiem, bo się na tym nie znam. Pierwszy raz mam zajęcia online, a platform powstało wiele. Pewnie ten jest jakiś najzwyklejszy. Ktoś wspomniał w komentarzach, że ważna jest też jakoś połączenia internetowego, więc no z tym też różnie bywa. W bardzo ciekawych i w niemniej uciążliwych bym powiedziała.
      Wszystkiego dobrego. ;)

      Usuń
  6. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :-))
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Otóż to jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ... ważne by kurs spełnił Twoje oczekiwania , pozwolił wzbogacić wiedzę i umiejętności w interesującym Cię temacie. A na osobiste kontakty przyjdzie czas ... trzeba mieć nadzieję :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kursy online mają swoje plusy i minusy ;) ale fajnie, że w czasie pandemii znaleźli rozwiązanie problemu, jakim jest zakaz zgromadzeń :) Super, że się rozwijasz ;) ja też zamierzam zapisać się na jakiś kurs online

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wszystko ;D. Pewnie, że tak. Zawsze to jakaś opcja rozwoju. ;)

      Usuń
  9. Zawsze warto się rozwijać ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny jest motyw kursu online ale na dłuższą metę jak już np zajęcia szkolne to masakra. Trzeba mieć dużo samozaparcia w sobie, żeby skupić się w domu i uczyć. Uczestniczenie w kursie na łóżku w piżamie albo przy jedzeniu wcale temu nie sprzyja. Ale jest jak jest i nic na to nie poradzimy, dobrze, że mimo trudności chcesz się cały czas rozwijać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez rok, czy dwa online bym nie chciała mieć, ale krótki kurs się sprawdza. Jest ok. ;)

      Usuń
  11. Wymieniłaś wszystkie zalety i wady nauczania online.
    Dużym plusem tak jak napisałaś jest właśnie to, że nie trzeba tracić czasu na dojeżdżanie i wczesne wstawanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest duży plus. Pozdrawiam również. ;)

      Usuń
  12. Ja jestem chyba bardziej za szkoleniami online. Mieszkając za granicą, dojazdy do Polski byłyby dla mnie niszczące i ogólnie widzę więcej plusów w tego rodzaju szkoleniach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja bym się raczej nie zdecydowała w ogóle na dojazd do Polski zza granicy, więc online jak najbardziej jest w tej sytuacji fajną opcją ;).

      Usuń
  13. Coraz bardziej nam brakuje kontaktu na żywo...ale każda forma dokształcenia się cenna....Czy masz też egzaminy? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. :) uczestniczyłam w warsztatach na żywo i kursach zdalnych. Jakbym miała porównać to więcej wiedzy jednak dostałam na tych zdalnych. Normalnie ludzie tracą mnóstwo czasu na pierdoły, do tego czasami uczestnicy są mało skoordynowani jak wypełniają grupowe zadania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze napisany post :) Niestety, w tych czasach ciężko myśleć o jakichkolwiek szkoleniach stacjonarnych, a nie ukrywam - zajęcia zdalne nie są jeszcze na zbyt wysokim poziomie. Myślę jednak, że z czasem ulegnie to poprawie.
    Carrrolina Blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  16. Covid sporo zmienia w ludziach. Jednak niektóre warsztaty, szkolenia, kursy zdecydowanie lepiej wypadają zdalnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj na szkoleniu online, przyjacielu.
    Miejmy nadzieję, że później będziesz bardziej kompetentny w robieniu czegoś związanego z tym, co bierzesz na treningu.
    Nie przestawaj się ekscytować;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O zdalnym edukowaniu to wolę nic nie mówić bo bym musiała kląc gdzie popadnie. Tak mam dość zdalnych lekcji moich córek że to już jest ponad wszystko. Mimo to dobrze że się dalej edukujesz. Ja ciągle powtarzam Normalności wróć bo zwariuje! Na dłuższą metę się nie da.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz