Moja klasa

 Zespół Manchester nagrał taką piosenkę, w której wokalista śpiewa:

,,Ostatni raz moją klasą. Dziś pożegnać czas mych przyjaciół. Dzisiaj każdy ma swój dorosły świat...".

Znalazłam niedawno zdjęcie swojej klasy z podstawówki. Klasa 5 B. 9 lat spędziłam z tymi ludźmi. Wtedy naszymi zmartwieniami było szkolne życie: problemy z matmą, nawiązywanie relacji, jedziemy na wycieczkę, czy nie jedziemy. 9 lat to kawał czasu, a jednak każdy rozszedł się w swoją stronę i tylko czasem gdzieś się widujemy na ulicy.

Dzisiaj jedno z tych dzieci jest samotną mamą, jedno poroniło, drugie niedawno wzięło ślub, w sumie już niemal wszyscy mają swoje rodziny, kolejne jest singielką, były dwie siostry bliźniaczki, jedno z tych dzieci zmarło rok lub półtorej po wykonaniu tego zdjęcia...

Miałam koleżankę z ławki, z którą siedziałam przez te 9 lat niemal na każdej lekcji. W gimnazjum się trochę od siebie odsunęłyśmy, ale i tak do końca szkoły gdzieś z nią siedziałam. Dzisiaj nie wiem, co się z nią dzieje i w sumie jakoś nie interesuje mnie to. Bo to nie była prawdziwa przyjaźń. 

Niedawno przeczytałam pod postem kolegi, który dołączył do naszej klasy gdzieś w 6 klasie, komentarz naszej wychowawczyni (byliśmy jej pierwszą klasą i w sumie niespecjalnie nas lubiła, ale z czasem zżyła się z nami), że ,,jej dzieci biorą śluby, więc już jest taka stara". Gdy została naszą wychowawczynią nie sądzę, żeby miała więcej lat niż ja mam teraz. 

W technikum spotkałam niektóre osoby z gimnazjum, niektóre nawet były ze mną w klasie. Na studiach licencjackich studiowałam z samymi dziewczynami, natomiast na magisterce w grupie było też dwóch chłopaków. Te grupy nie były liczne. Nie przekraczały 20 osób. I cóż, utrzymuję kontakt tylko z dwoma osobami i przy jakiś okazjach składam życzenia kilku innym, z którymi byłam bliżej. 

Koleje losu. Tak po prostu zrobiło mi się nostalgicznie i postanowiłam to opisać. Nie ma w tym większego sensu, jak tylko chęć wyrzucenia z siebie tych myśli.

Źródło: https://pixabay.com/photos/book-read-literature-school-5077895/


Ostatni raz z moją klasą Już pożegnać czas mych przyjaciół Dzisiaj każdy ma Swój dorosły świat

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,manchester,ostatni_raz.html
Ostatni raz z moją klasą Już pożegnać czas mych przyjaciół Dzisiaj każdy ma Swój dorosły świat

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,manchester,ostatni_raz.html
Ostatni raz z moją klasą Już pożegnać czas mych przyjaciół Dzisiaj każdy ma Swój dorosły świat

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,manchester,ostatni_raz.html

Komentarze

  1. A wiesz, Aniu, że tez widuje tylko ze 3-4 osoby z mojej podstawówki. Z wiekiem człowiek robi się sentymentalny, zwłaszcza gdy ogląda fotki:-)
    Bardzo ciekawie napisałaś, przeczytałam ze wzruszeniem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja w ogóle jestem sentymentalna, także u mnie takie rozmyślania są, że tak powiem na porządku dziennym. ;) Dziękuję, Jotko i przesyłam serdeczne pozdrowienia. ;)

      Usuń
    2. Pomyliłam imię, a Ty przez grzeczność, nie zwróciłaś mi uwagi, przepraszam Cię !

      Usuń
    3. A no nie jestem Ania, ale no zdarza się. Nic się nie stało. ;)

      Usuń
  2. Tak się ułożyło, że przyjaźnie moje przetrwały nie z koleżankami ze szkół, ale z sąsiedztwa. Liceum pedagogiczne skupiało młodzież z całego powiatu , natomiast z miasta w mojej klasie uczęszczało tylko 5 dziewcząt do mojej klasy, po czym kilka z nich "wykruszyło się po drodze" . Studia to już zupełnie inne towarzystwo, które po ukończeniu nauki rozeszło się po Polsce.
    Jak wspomniałam, największe czyli najtrwalsze przyjaźnie przetrwały między nami z sąsiedztwa i z pracy zawodowej. Część 'znajomych" z FB to jednak nie przyjaciółki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sąsiedzkie też jak najbardziej wartościowe, chociaż no ja takich w ogóle nie mam. No niestety ludzie się rozchodzą w rożnych kierunkach i ten kontakt się urywa, a szkoda w co niektórych przypadkach. Z drugiej strony trzeba wzajemnie je podtrzymywać, żeby przetrwały. FB to już w ogóle inna kategoria.

      Usuń
  3. Ludzie przychodzą , odchodzą... w ich miejsce pojawiają się inni ...taka kolej rzeczy . Panta rhei kai ouden menei czyli wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo. Przyjaźnie i koleżeństwa też nie są wieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jest, tak jak napisałaś. Nic nie jest wieczne.

      Usuń
  4. Ale te czasy to szybko lecą. Dużo dobrego na nowe życie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z ekipą licealną mam większy kontakt. Z ekipą z podstawówki relacje odnowiły nam się całkiem niedawno i właśnie szykujemy się do spotkania klasowego, które już raz planowaliśmy, ale przeszkodziła nam pandemia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazwyczaj tak jest, że znajomości nawiązane w szkole zazwyczaj kończą się
    wraz z zakończeniem edukacji :/ Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. W związku z tym, że po studiach nie wróciłam do mojego rodzinnego miasta nie spotykam nikogo ani z podstawówki, ani z liceum. Tych ze studiów raczej też nie, bo ludzie się jakoś rozproszyli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy zajął się własnym życiem i zajmuje się nim nadal. ;)

      Usuń
  8. No mało z którymi utrzymuję kontakt :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z ludźmi ze szkoły też raczej nie utrzymuję kontaktu. Z podstawówki i gimnazjum jest dosłownie kilka takich osób, z którymi się nadal trzymam, z liceum już z nikim nie mam kontaktu. Każdy ma teraz swoje sprawy, swoje życia i tak jakoś samo to się rozeszło. Do niektórych ludzi mam spory sentyment i z chęcią bym się spotkała na kawę, ale ciągle brak czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak czasu to jest jednak taki czynnik chyba, który niszczy relacje, a może to też jest tak, że nic nas z tymi ludźmi nie łączyło albo przestało łączyć.

      Usuń
  10. Szczerze Ci powiem, ze u mnie jest tak samo... kiedys mialam kontakt z osobami z klasy gimnazjalnej jak i podstawowki, ale teraz... od czasu do czasu tylko wymienimy sie lajkami na fb... co prawda z ludzmi z liceum mam lepszy kontakt, bo mysle, ze te znajomosci byly bardziej dojrzale, ale jednak to co bylo w tych czasach jest calkiem inne od tego co jest teraz. Niestety, ale takie zycie :D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no lajki na FB jednak trochę scalają xD. Tak ,takie życie. Wszystkiego dobrego. ;)

      Usuń
  11. Kontakty się urywają w rewirze codziennych zdarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dopiero co skończyłam liceum, pozostało niewiele osób, z którymi utrzymuję kontakt, każdy zajął się przygotowaniami do studiów, część wyjechała, część pracuje, wszyscy są zajęci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, wszyscy zajęci. Nikt nie ma czasu. Zawsze coś i kontakt się urywa.

      Usuń
  13. Niestety kontakty często się gdzieś urywają, nawet w przypadku wydawałoby się większych przyjaźni. Wczoraj spotkałam się z koleżanką z dzieciństwa. Pierwszy raz od 15lat :) Miło się było zobaczyć po latach. A udało nam się odświeżyć znajomość dzięki ... OLX ;) Ja sprzedawałam, ona zgłosiła się jako kupujący. Przypadki rządzą naszym losem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to miłe spotkanie. No proszę, przez OLX w dodatku. Nigdy bym nie pomyślała, że to może się zdarzyć, a jednak. ;)

      Usuń
  14. Niestety tak bywa że traci się ten kontakt po szkole, ale taka kolej rzeczy ... mówi się trudno idzie się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje mi się, że to dotyczy każdego z nas. Ja też miałam koleżanki i kolegów, z którymi siedziałam w ławce a obecnie nie mamy kontaktu. Są osoby z liceum, z którymi czasem "przy okazji" się spotkam, bo ciężko cokolwiek zorganizować, gdy większość porozjeżdżała się po Polsce. Cenię sobie jednak te znajomości i z radością wracam do tych szkolnych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak to jest właśnie, ale te lata szkolne to jest taki czas, że jakoś się związujesz z tymi ludźmi, przeżywacie niemal to samo.

      Usuń
  16. Ostatnio często mam takie myśli. Wchodzę na facebooka i widzę obcych ludzi. Twarz zmieniona, nazwisko zmienione, jedno dziecko stoi obok, drugie w brzuszku. Dopiero po chwili poznaję tak to ta dziewczyna z podstawówki... Niby mam ją w znajomych a już kompletnie jej nie znam, choć wydaje się nie aż tak dawno jak skakałyśmy w gumę na podwórku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no u mnie to podobnie wygląda. Cóż, życie się toczy do przodu, a czas się nie zatrzymuje.

      Usuń
  17. Znasz piosenke Kaczmarskiego Nasza klasa. Wlasnie mi sie przypomniala. Bardzo ja.lubie. Ostatnio przy ognisku ja spiewalismy. Z podstawowki.nie mam kontaktu.z nikim, z ludzmi z technikum tez nie bardzo, moze z jedna dziewczyna. Ze studiow mam kilka osob serdecznych, z ktorymi gadamy na messengerze, bo nikt nie ma czasu sie spotkac albo nie chca przez pandemie, nie wiem. Dziwny czas to jest. Pozdrawiam Cie serdecznie L :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej akurat piosenki, ale fajnie, że dobrze Ci się kojarzy. ;) Pozdrawiam, Kasiu. Dziękuję za odwiedziny. ;)

      Usuń
    2. "Nie wiem sam, co mi się marzy,
      Jaka z gwiazd nade mną świeci,
      Gdy wśród tych - nieobcych - twarzy
      Szukam ciągle twarzy - dzieci,
      Czemu wciąż przez ramię zerkam,
      Choć nie woła nikt - kolego!
      Że ktoś ze mną zagra w berka,
      Lub przynajmniej w chowanego..." :)

      Usuń
  18. Temat mi bliski:) Z podstawówki mam dwie przyjaciółki, z lo kilka osób, z którymi utrzymuję bliskie kontakty stale, kilkanascie, z którymi spotykam sie czasem, co biorac pod uwage mój wiek, jest chyba swego rodzaju ewenementem:) A bardziej serio - na ogół przyjaźnie nawiązywane w młodości sa trwałe i ponad podziałami, im człowiek starszy, tym trudniej mu nawiązać znajomości stuprocentowe, tak to ujmę. Ale nie ma reguł, oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że utrzymujecie kontakt. ;) No tak, zgodzę się z tym, że im człowiek starszy, tym trudniej się nawiązuje przyjaźnie, czy w ogóle nowe znajomości.

      Usuń
  19. nie wiem, może to ja miałam zawsze pecha do klas, czy grup na studiach... Długo miałam kontakt z jedną koleżanką z podstawówki, ale po latach okazało się, że chyba jej już nie zależało :( Z liceum 0 znajomości przetrwało, choć z 2 osobami byłyśmy na tych samych studiach. e studiów tez zero kontynuacji znajomości. I wreszcie ze studium tez z jedna osobą 10 lat po zakończeniu szkoły, ale tez się urwało. Koniec - gdzie ta setka osób? Byliśmy tylko obok siebie? Dopiero teraz coś powraca po przypadkowych spotkaniach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się tak po prostu trafia... Ach, no właśnie czasem nie zależy, czasem kontakt się urywa, pozostaje wspomnienie po człowieku. A właśnie, znajomych wirtualnych też można mieć mnóstwo, a w realu tylko kilku. O dziwo, takie przypadkowe spotkania na ulicy np. powodują, że zagada się nawet z osobą, z którą w szkole niekoniecznie się lubiło gadać lub nie gadało w ogóle.

      Usuń

Prześlij komentarz