Czy wierzyć?

Kilkuletnie dziecko, które straciło bliskiego przyjaciela - członka rodziny, będąc na jego pogrzebie widziało, jak zmarły przechodzi przez bramę cmentarza, trzymając za rękę młodszego brata, o którego istnieniu nie wiedziało, a potrafiło opisać rodzicom jego wygląd i ubiór. Rodzice oczywiście nikogo nie widzieli. Kilka lat później to samo dziecko ni z tego, ni z owego zaczęło płakać i nie potrafiło się uspokoić. Okazało się, że był to dzień urodzin tego nieżyjącego przyjaciela, choć ono o tym nie wiedziało.

Wierzymy w różne istoty, bądź rzeczy. Można też w nic nie wierzyć.

Każdy z nas pewnie też kojarzy jakiś film o kosmitach. Kręgi w zbożu, które nie wiadomo, skąd się wzięły. Wielbiciele horrorów na pewno widzieli taki, gdzie bohater został opętany przez jakąś złą siłę. Duchy, które starszą. Dostrzeganie aur otaczających ludzką sylwetkę lub promieniujących z człowieka różnymi kolorami. Reinkarnacja, życie po życiu. Sprawy, które niby da się wytłumaczyć naukowo, ale nie do końca.

Swego czasu zainteresowałam się tematyką tego, co się dzieje z człowiekiem po śmierci i przeczytałam np. książkę lekarza Ebena Alexandra, który doświadczył śmierci klinicznej. 

Zjawiska nadprzyrodzone, paranormalne: czy w nie wierzyć? 

Źródło: https://pixabay.com/illustrations/eye-creative-galaxy-collage-4997724/

Szczerze powiem, że ja częściowo wierzę. Choćby w to, że to dziecko naprawdę widziało swojego zmarłego członka rodziny. Nie wiemy, jak wygląda druga strona, inna rzeczywistość, tzw. raj lub piekło, czy w ogóle istnieją. A jednak są ludzie widzący właśnie rzeczy nadprzyrodzone. Wcale nie uważam, że to osoby borykające się z chorobą psychiczną, przynajmniej nie we wszystkich przypadkach. Ludzki mózg nie został do końca odkryty, nie znamy jego pełnych możliwości. 

Czy zmarli odwiedzają nas we śnie? Czy to tylko nasze wspomnienia przebijają się na powierzchnię? 

Słyszałam, że właśnie małe dzieci często widzą coś ponad, coś z innego świata, dusze. Często też dzieciaki mają wymyślonych przyjaciół, z którymi prowadzą rozmowy. A może to wcale nie jest wymyślony kolega? Może one naprawdę kogoś widzą, tylko my dorośli go nie jesteśmy w stanie dostrzec. Potem z wiekiem to mija. 

Sama czasem mam poczucie deja vu i wydaje mi się, że dana sytuacja już miała miejsce i brałam w niej udział. Kiedyś czytałam namiętnie horoskopy i niektóre ,,przepowiednie" się spełniały. Wielu z nas ma też jakieś swoje szczęśliwe liczby. Niby głupie, nie wiadomo, skąd tak naprawdę się to bierze, a jednak coś w tym jest, coś realnego.

Komentarze

  1. Nie jestem psychologiem, ani naukowcem i nie odpowiem na te pytania, ale wiara to tak intymne i subiektywne zjawisko, że każdy sam musi sobie na to odpowiedzieć...
    Nasłuchałam się podobnych historii choćby od babci, ale sama na razie nie doświadczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że każdy z nas dysponuje swoim własnym wewnętrznym światem. Im jesteśmy w realnym życiu szczęśliwsi, tym mniej potrzebujemy niewidzialnych przyjaciół, tym mniej więc ich w swoim mózgu produkujemy. Deja vu akurat jest nieźle skonceptualizowane naukowo, ale wielu zjawisk tłumaczyć w ogóle nie trzeba, bo są one czysto subiektywne, są naszym światem wyobrażonym, a ten jest wolny, jego produktywność zależy tylko od naszych potrzeb.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja staram się do tych spraw podchodzić na zasadzie - wierzę ale mądrze. Nie biorę niczego za pewnik ale też niczego nie skreślam. Sama doświadczyłam różnych rzeczy, których wyjaśnienie naukowe wydaje się jeszcze dziwniejsze niż wiara w wyższe siły. Z drugiej strony w nauce też wszystkiego jeszcze nie odkryliśmy. Mamy swoją energię , nie wykorzystujemy mózgu w 100 procentach, czy widzimy wszystko? Dzieci mają dużą wrażliwość, widzą więcej i wierzą w to bardziej naturalnie. Nam ciężko się oderwać od tej namacalnej części świata, a czasem warto otworzyć oczy, a może to trzecie oko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Jednak ostatnio włączam bardziej mądrość niż wiarę, kiedyś bardziej stawiałam na wiarę. Teraz żyje mi się lepiej. :)

      Usuń
  4. Na świecie jest wiele niesamowitości, nie wszystko potrzebuje naukowego wyjaśnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podzielam pogląd Moniki . Dodałabym jeszcze , że do głębszego odbioru potrzebna jest człowiekowi wrażliwość., którą jedni uważają za dar inni za przekleństwo. W naszej kulturze wrażliwość uważana jest za problematyczną, więc często wrażliwiec jest "naprawiany" – przez rodziców, nauczycieli, a nawet mniej wrażliwych czy kompetentnych terapeutów. Nie umiejących dostrzec potrzeb i wyjątkowości wrażliwca tłamszą jego dar.
    Osoby wrażliwe przez to, że czują głębiej i widzą więcej, nie tylko potrafią zdemaskować niewygodne prawdy. Z łatwością wyłapują różne błędy i nieprawidłowości. Do tego mają szósty zmysł, głęboki kontakt z duchowością, ze światem snów. Carl Jung twierdził, że wrażliwi ludzie w naturalny sposób podlegają silniejszym wpływom nieświadomości, która przekazuje im informacje „najwyższej wagi”. Nazwał to nawet „proroczym wglądem”.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa notka. Ja też wierze w paranormalne rzeczy. Myślę, że jest gdzieś inny świat i kto wie, czy nie ma u nas,w każdym domu, jakiejś bramy, przez którą przechodzą do nas istoty. Może otwiera się ona co jakiś czas, albo tylko co jakiś czas ktoś ma na tyle odwagi, żeby przez nią przejść. Kto wie jak to jest. Możliwe, że mieszkamy z kimś całe życie. Gorzej jeśli cały dom jest w duchach i siadamy na nich. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O "świecie wiary i niewiary" nie można powiedzieć niczego pewnego...

    OdpowiedzUsuń
  8. Odkąd mój M. zginął w wypadku w moim życiu dzieją się rzeczy niepojęte. Więc wierzę cała sobą, że jest jakiś świat, którego nie widzimy, ale jesteśmy w stanie go poczuć, gdy otworzymy się na to.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja doświadczyłam kilku niezwykłych sytuacji i teraz wierzę w to że jest życie po życiu... Zresztą, dusze bliskich co jakiś czas odwiedzają mnie w snach, chociażby po to żeby mnie przed czymś ostrzec.

    OdpowiedzUsuń
  10. Im dłużej żyjemy, tym więcej doświadczamy.
    Szczególnie jeśli odbieramy świat wielowymiarowo i widzimy więcej...

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mnie ciarki przeszły, ale ... tak, takie niemożliwe wręcz rzeczy dzieją się...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzieci podobno widzą więcej ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie sie wydaje ze.to indywidualna sprawa kazdego. Ja.wierze.ze babcia opiekuje sie mna z.gory, ze mnie odwiedza we snie. Ostatnio byla we snie zaraz po smierci mamy. Snilo mi sie ze ktos zapukal do drzwi w srodku nocy. Wstalam, otworzylam, a za progiem stala babcia w poswiacie anielskiej i powiedziala zebym sie o mame nie martwila bo juz jest szczesliwa i niczego jej nie brakuje. Gdy ja chcialam usciskac babcia nagle zniknela, a ja zaraz sie obudzilam. Po przebudzenia cale ramie mialam zdretwiale i zimne. Maz mial podobnie z dziadkiem. Cos w.tym musi byc.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja ostatnio bardzo interesuję się tego typu tematami i coraz więcej książek czytam o tematyce duchowości, religii oraz racjonalizmu i nauki. Muszę przyznać, że dochodzę do całkiem ciekawych wniosków.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiara w nadprzyrodzone zjawiska to indywidualna kwestia kazdego z nas. Kazdy ma wlasna wiare, jednak z powyzej wymienionych kwestii wierze,ze zmarli moga odwiedzic nas we snie. Sama mialam takie sytuacje i wierze w to 100 %. Czy to prawda, ciezko powiedziec,przeciez nikt mi tego nie udowodni. Zostala wiec tylko wiara.
    Bardzo ciekawy wpis. Zycze wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wierzyć czy nie wierzyć? Hmm, różne rzeczy, zjawiska nas dotykają których niekiedy nie da się wyjaśnić. Wydaje się mi, że jest jakaś moc, że coś jest co napędza życie, coś co jest poza naszą ludzką wyobraźnią, poza nami.

    Mama mi mówiła, że jako dziecko przeszłam śmierć kliniczną, a dokładnie jako noworodek - niestety nie pamiętam nic z tego zjawiska.

    Wszystkiego dobrego w 2022 roku.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Czy wierzyć" nie jest pytaniem precyzyjnym. Są tacy, którzy wierzą, i tacy, którzy nie wierzą. Wynika to z subiektywnych potrzeb, z tego co wiara ludziom załatwia - jest to więc cecha osobowa, nawet niekoniecznie świadoma decyzja. Jest też oczywiste, że jeśli zdecydujemy, że w coś wierzymy, fakty są bezradne, a próby tłumaczenia zjawiska bezcelowe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz