O spełnionym marzeniu

14 maja tego roku spełniłam swoje wielkie marzenie. 

Od 14 r. ż. słucham piosenek polskiego zespołu Feel. Mam wszystkie ich płyty CD. I miałam naprawdę fioła na ich punkcie. Oglądałam każdy koncert w telewizji, na którym się pojawiali i słuchałam każdej audycji w radio, w jakiej brali udział. Przeszło mi to, ale muzykę, jaką tworzą nadal lubię. 

Byłam na wielu koncertach, ale dopiero po 14 latach udało mi się być na ich koncercie. I wiecie co? Nie zawiodłam się. A wszystko w sumie wydarzyło się niespodziewanie. Spontanicznie. Wróciłyśmy z Warszawy, z innego koncertu swoją drogą. Moja siostra mówi do mnie: ,,Teraz Ty mnie zabierasz na koncert", na co się zgodziłam. Kilka dni później trafiłam na informację, że zagrają na I Festiwalu Tradycji Pomorza Zachodniego zorganizowanym przez Marszałka Województwa w Przelewicach. (O Przelewicach i ogrodzie dendrologicznym pisałam kiedyś na swoim drugim blogu). Postarał się polityk. Zazwyczaj ,,zenków" zapraszają. A tu bam, Feel. No to jedziemy! Koniecznie, tym bardziej, że blisko, a jakoś wcześniej się nie złożyło, żeby grali gdzieś w pobliżu. 

 W ogólnym zamyślę ten festiwal miał promować - wiadomo - Pomorze Zachodnie. Były stoiska Kół Gospodyń Wiejskich, konkurs kulinarny, stoiska z jedzeniem typowo festynowym, można było zwiedzać ogród i pałac za darmo tego dnia, występowały lokalne zespoły, szychy miały osobny namiot, gdzie wręczano sobie nagrody i składano podziękowania. Trochę festynowo, a trochę kulturalnie. 

Wracając do koncertu - nie zawiodłam się. Były mile zaskakujące aspekty. Dziewczyna z widowni została zaproszona na scenę i wokalista pozwolił jej uderzyć w struny gitary na rozpoczęcie piosenki. Podpisał komuś koszulkę, bo się bardzo domagał. Dostał zaproszenie na browara i opowiedział kilka anegdot. Nie było ,,gwiazdorzenia", raczej zabawianie publiczności. A co ważniejsze, w końcu na koncercie stałam blisko sceny, bo w drugim rzędzie. Także miałam dobry widok. Koncert był plenerowy, a takie lubię najbardziej, bo jest czym oddychać i nie ma takiego ścisku jak na hali. Więc marzenia mogą się spełnić w najmniej spodziewanym momencie. ;) 

Wiem, że mnie tu nie ma, że nie odpowiadam na Wasze komentarze, rzadziej wpadam na Wasze blogi, ale zbliża mi się końcowy egzamin na studiach. Ciągle jestem w pracy, a po pracy czymś tam też się zajmuję w domu. Poza tym, muszę ograniczyć siedzenie przed komputerem, bo mój wzrok wysiada. Byłam 2 dni temu u okulisty i teraz już będę nosić szkła -4,25 - to dużo. Do 40- stki jak dożyję to będę ślepa w takim tempie... Przez półtora roku nosiłam -2,5. Nie mam też tylu tematów do poruszenia. Nie piszę już tyle, nie mam tylu przemyśleń, którymi mogłabym lub chciałabym się podzielić. Wpadam tu jeszcze, ale już raczej często robić tego nie będę. Mam nadzieję, że rozumiecie. Mogę zapewnić, że o Was myślę i doceniam, że tu zaglądacie. ;)

Pod sceną. Zdjęcie własne. 14.05.2022 r.

Komentarze

  1. Potwierdza się więc , ze warto marzyć i trochę pomagać losowi.
    Trzymam kciuki za egzaminy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się , że przy całym tym zalataniu znalazłaś czas na spełnienie swojego marzenia. Mam nadzieję, że po końcowym egzaminie odetchniesz nieco i jednak czasem zajrzysz tu. Wpadniesz na moją stronę :) ...bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić, po tylu latach ,Twoje definitywne zniknięcie. Zmartwiłaś mnie swoimi problemami ze wzrokiem . Czy poza noszeniem coraz silniejszych soczewek nic innego nie można zrobić ? Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, ze po tylu latach udalo Ci sie spelnic to marzenie! Co do problemow ze wzrokiem, kurcze przykra sprawa, moze operacja laserowa w przyszlosci ?
    Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia na egzaminie! Wspaniale, że spełniłaś swoje marzenie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! Oj tak- o wzrok trzeba dbać! Mnie wada mocno szła w dół do końca studiów. Później się ustabilizowała- chociaż dziś mam piątki w oczach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widać marzenia się spełniają.
    Zdawaj szybko te egzaminy i wracaj do nas Dziewczyno Miła :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje ^^ też lubię parę ich kawałków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Koncert ulubionego zespołu to naprawdę wspaniałe przeżycie, które zostaje w pamięci do końca życia <3. Wspaniale, że Ci się udało.
    Problemy ze wzrokiem rozumiem, u mnie niestety podobnie, dbaj o siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale, że udało Ci się spełnić twoje marzenie.
    Pozdrawiam Serdecznie i życzę powodzenia na egzaminie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jednej strony gratuluję choć zespołu nie znam a z drugiej współczuję. Niby nauka idzie do przodu, ale jakoś wolno jej to idzie.
    Dopóki tli się życie jest nadziej..
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie studiów! A na koncert Feela sama bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulację i dużo dobrego w życiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Choć nie jestem fanką zespołu feel to uważam, że takie wyjście na koncert jest mega wydarzeniem :) sama pamiętam, jak cieszyłam się na koncert Red Hotów! wyszło tak, że NIC nie widziałam, bo przede mną stał chłop 1,80 ze swoją babą na plecach ale jak usłyszałam pierwszą piosenkę na żywo to aż mi łzy poleciały :D Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  14. Feel dawno nie słuchałam :). Doceniam takie podejście do fanów, uwielbiam takie luźne koncerty z fajnymi momentami, które na długo zostają w pamięci. Sama też mam kilka zespołów, których słucham od gimnazjum i gdyby była okazja to na koncert lecę z piskiem radości :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz